![]() |
Lili |
-Ja chyba jeszcze poćwicze, ale ty nie trać czsu, bo spóźnisz się na autobus.-odpowiedziałam szybko.
-Ok, ale pamiętaj jutro o 10.
-Pamiętam jestesmy umówione.-Podeszłąm i uściskałam ja serdecznie była, jesti będzie dla mnie czymś, więcej niż przyjaciółką. Ona jest jak moja siostra. Skoczyłabym za nią w ogień. Podeszłysmy do siebie przytuliłam ją, pozegnałyśmy się i pomkneła w stronnę wyjścia. Ja podeszłam w tym czasie do głośników i podłączyłam swojego iPod'a. Prawie zawsze zostawałam dłużej po zajęciach, zeby pocwiczć, więc nikogo już to nie dziwiło. Muzyka zaczeła lecieć, a ja zazełam robić obroty, skoki i różne akrobatyczne sztuczki, których nauczyłam się na obozie w zeszłym roku. Nie będę udawać, jestem nieźle rozciągnięta. Robiąc to wszystko czułam się wolna, a nie tak jak w szkole, gdzie muszę się sztucznie uśmiechać do tych wszystkich idiotów. Po 40min dałam sobie spokuj, bo wiedziałam, że musze już wracać. W drodzę do domu nałożyłam słuchawki na uszy i po raz setny dzisiaj otpłynełam myślami daleko stąd. Obie z Lili jesteśmy dobrymi tancerkami, ale ona powinna się bardziej zająć śpiewaniem. Kocham słuchac jak śpiewa, to jest jak magia przenoszę się wtedy do innego świata. Od małego chciałyśmy występować na scenie. Pamiętam jak poznałyśmy się w pierwszej klasię i już powoli decydowałyśmy ruszyć w tym kierunku. Kiedy doszłam do domu, wziełam z kuchni jabłko i poszłam na górę. Byłam jedynaczką, a rodzice najwyraźniej pracowali nad czymś ważnym w gabinie nie chciałam im przeszkadzać. W pokoju, rzuciłam torbe na łózko i usiadłam przy biórku. Kiedy włączyłam laptopa i przeczytałam to ogłoszenie zaniemówiłam. Sama nie wiedziałam co teraz czuję. Szczęście, zdziwienie te uczucia mieszły mi się w głowie. Myślełę, że gdyby ktoś wszedł do pokoju, miałby niezły ubaw. Siedziałam z szeroko otwartymi oczami wpatrzona w bezruchu w laptopa. Nie to niemożliwe. Czytałam to 10 razy i nie mogłam uwierzyć. Kiedy odzyskałam władzę w kończynach, chwyciłąm za telefon. Od razu wybrałam numer do Lili. Usłyszałam pierwszy sygnał, kiedy za oknem migneła mi sylwetka przyjaciółki(tak mieszkałyśmy obok siebie). Zarza potem usłyszałam jej optymistyczny głos.
-Hej Spenc, o co chodzi?
-Musisz to zobaczyć, przyjdź szybko.
-Ok-wiedziałam, że ona nie potrzebuje zadawać zbędnych pytań i po prostu przyjdzie jak najszybciej. Zrwesztą juz po chwili widziałam jak przechodzi przez furtke między naszymyi ogrodami i usłyszałam jak wita się z moją mama. Chwile potem stała już w drzwiach pokoju z uśmiechem na twarzy.
-To co chciałaś mi pokazać?
-Sama zobacz-jednym gestem wskazałam na laptopa. Jej nie trzeba było długo powtarzać, od razu usiadła obok mnie. Kiedy przezytała to ogłoszenie, zamurowało ją tak jak mnie pare minut temu. Kiedy doszła do siebie, wydusiła:
-To taa szkoła???
-Tak London Art Academy- szybko odpowiedziałam.
-I... my mamy skończone 18 lat, więc...-powoli analizowała fakty.
-Tak wystarczy, że wydrukujemy, wypełnimy, wyslemy zgłoszenie i przyjedziemy na przesłuchania. Spójrz matura napisana, do końca liceum miesiąc.
-Musimy spróbować-stwierdziła bez zastanowienia.
-No to co do roboty-odparła.
Jeszcze tego samego dnia wypełniłyśmy i wysłałysy zgłoszeni. Rodzice nie mieli nic przeciwko, dobrze wiedzieli jakie to dla nas ważne. Tego dnia poszłąm spac bardzo szczęśliwa.
Mam nadzieje, że się podoba, następny za tydzień. Wiem, że na razie nic się nie dzieje, ale najpierw jej marzenia muszą zacząć sie, spełniać. Potem wszystko bardziej i bardziej się skomplikuje. Całuski.
Mrs. Forever Young
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz